Poza roślinami przyprawowymi, które są ogólnie znane np. pieprz i papryka wyróżnić można jeszcze rośliny, które są mniej znane np. komosa.
O ile pieprz i papryka bierze się ze sklepu i za ryzyko ich stosowania odpowiada Sanepid, o tyle komosa bierze się z pola i za ryzyko jej stosowania nikt nie odpowiada, a niektórzy mówią nawet, że w większych dawkach jest trująca, w co jednak trudno uwierzyć bo w innych źródłach jest napisane, że ludzkość żarła ją już od neolitu i przestała dopiero niedawno.
Komosę w Chinach nazywają podobno pieszczotliwie "pachnącymi kośćmi tygrysa", co nie ma jednak żadnego uzasadnienia w jej wyglądzie bo komosa jest zielona, włochata i wydziela korzenny zapach przypominający kamforę.
Komosa nadaje się do dodawania w niewielkiej ilości jako przyprawa do mięsa albo sałatek. Jakieś 1000 lat temu ludzie mieli podobno też patent na zrobienie z komosy mąki. Istnieje też przepis na zrobienie z komosy polewki do którego jednak poza komosą wymagane jest zdobycie innych składników, które są do zebrania na nieskoszonym poboczu autostrady czyli pokrzywa, ogórecznik, mlecz i podbiał.
Komosa ma podobno liczne właściwości odżywcze, łatwo przyswajalne białko, żelazo i witaminy, działa uspokajająco, zapobiega skurczom mięśni gładkich i wybija robaki w przewodzie pokarmowym. Pewnie gdyby poszukać jeszcze głębiej wyszłoby że powstrzymuje też łysienie.
Podsumowując, komosa wygląda na bardzo pożyteczną roślinę przyprawową, którą konsumować nalezy jednak jedynie na własne ryzyko, po uprzednim zasięgnięciu w tej materii porady jakiejś starej wiedźmy, albo archeologa.
O ile pieprz i papryka bierze się ze sklepu i za ryzyko ich stosowania odpowiada Sanepid, o tyle komosa bierze się z pola i za ryzyko jej stosowania nikt nie odpowiada, a niektórzy mówią nawet, że w większych dawkach jest trująca, w co jednak trudno uwierzyć bo w innych źródłach jest napisane, że ludzkość żarła ją już od neolitu i przestała dopiero niedawno.
Komosę w Chinach nazywają podobno pieszczotliwie "pachnącymi kośćmi tygrysa", co nie ma jednak żadnego uzasadnienia w jej wyglądzie bo komosa jest zielona, włochata i wydziela korzenny zapach przypominający kamforę.
Komosa nadaje się do dodawania w niewielkiej ilości jako przyprawa do mięsa albo sałatek. Jakieś 1000 lat temu ludzie mieli podobno też patent na zrobienie z komosy mąki. Istnieje też przepis na zrobienie z komosy polewki do którego jednak poza komosą wymagane jest zdobycie innych składników, które są do zebrania na nieskoszonym poboczu autostrady czyli pokrzywa, ogórecznik, mlecz i podbiał.
Komosa ma podobno liczne właściwości odżywcze, łatwo przyswajalne białko, żelazo i witaminy, działa uspokajająco, zapobiega skurczom mięśni gładkich i wybija robaki w przewodzie pokarmowym. Pewnie gdyby poszukać jeszcze głębiej wyszłoby że powstrzymuje też łysienie.
Podsumowując, komosa wygląda na bardzo pożyteczną roślinę przyprawową, którą konsumować nalezy jednak jedynie na własne ryzyko, po uprzednim zasięgnięciu w tej materii porady jakiejś starej wiedźmy, albo archeologa.