Szpinak
Szpinak kojarzy się z reguły z zieloną rozgotowaną breją. Są co prawda jego amatorzy, którzy jedzą wszystko ze szpinakiem w tym pizza ze szpinakiem, kebab ze szpinakiem, kisiel ze szpinakiem itp, ale są to wyjątki, badaniem dzieciństwa których powinni zająć się scenarzyści horrorów, gdyż spędzili je z pewnością okropnie.
Dla większości ludzi szpinak brzmi tylko trochę lepiej niż tran. Ma jednak nad tranem tą wyższość, że coś dobrego da się jednak z niego zrobić (w przeciwieństwie do tranu, który nadaje się jedynie do oliwienia kół w rowerze). Żeby zrobić coś dobrego ze szpinaku należy jednak pomieszać go z innym jedzeniem. Pomieszany szpinak nie tylko nie obrzydza innego jedzenia, ale nawet nadaje mu korzystne walory estetyczne gdyż barwi je na zielono. Nie będzie widać tego co prawda na sałacie, która sama z siebie jest zielona, natomiast będzie świetnie widać na jedzeniu w innych naturalnych kolorach. Możemy w ten sposób otrzymać zielony ryż, zielony makaron, albo zielone placki ziemniaczane. Do tego odrobina dekoracji z marchewki i będzie pięknie.
Ze szpinaku rozróżniamy szpinak zwyczajny i szpinak nowozelandzki, które nie mają ze sobą nic wspólnego chociaż wyglądają i smakują podobnie. Szpinak można spożywać na surowo w formie różnego rodzaju sałatek, jak również gotowany w postaci różnej. W gotowaniu szpinaku ważne są dodatki tj. masło, czosnek albo tarty parmezan. Według naszej teorii właśnie kiepskie przyprawienie jest powodem uprzedzeń jakie niektórzy żywią do szpinaku jeszcze z dzieciństwa.
Kończąc szpinakowy temat podajemy jeszcze przepis na szpinak po szwajcarsku, który brzmi następująco. Potrzebne będzie 1 kg szpinaku, 250 g sera (najlepiej ementaler), 1 cebula, 1 ząbek czosnku, dwie łyżki masła, sól, pieprz i papryka w proszku dla smaku. Czosnek z cebulą siekamy drobno i dusimy na maśle. Kiedy się zarumienią, dodajemy do nich szpinak i dusimy jeszcze przez chwilę. Następnie kroimy ser na plastry i wykładamy nim formę, przekładając masą szpinakową. Całość zapiekamy ok 20 min w silnie nagrzanym piekarniku.
Dla większości ludzi szpinak brzmi tylko trochę lepiej niż tran. Ma jednak nad tranem tą wyższość, że coś dobrego da się jednak z niego zrobić (w przeciwieństwie do tranu, który nadaje się jedynie do oliwienia kół w rowerze). Żeby zrobić coś dobrego ze szpinaku należy jednak pomieszać go z innym jedzeniem. Pomieszany szpinak nie tylko nie obrzydza innego jedzenia, ale nawet nadaje mu korzystne walory estetyczne gdyż barwi je na zielono. Nie będzie widać tego co prawda na sałacie, która sama z siebie jest zielona, natomiast będzie świetnie widać na jedzeniu w innych naturalnych kolorach. Możemy w ten sposób otrzymać zielony ryż, zielony makaron, albo zielone placki ziemniaczane. Do tego odrobina dekoracji z marchewki i będzie pięknie.
Ze szpinaku rozróżniamy szpinak zwyczajny i szpinak nowozelandzki, które nie mają ze sobą nic wspólnego chociaż wyglądają i smakują podobnie. Szpinak można spożywać na surowo w formie różnego rodzaju sałatek, jak również gotowany w postaci różnej. W gotowaniu szpinaku ważne są dodatki tj. masło, czosnek albo tarty parmezan. Według naszej teorii właśnie kiepskie przyprawienie jest powodem uprzedzeń jakie niektórzy żywią do szpinaku jeszcze z dzieciństwa.
Kończąc szpinakowy temat podajemy jeszcze przepis na szpinak po szwajcarsku, który brzmi następująco. Potrzebne będzie 1 kg szpinaku, 250 g sera (najlepiej ementaler), 1 cebula, 1 ząbek czosnku, dwie łyżki masła, sól, pieprz i papryka w proszku dla smaku. Czosnek z cebulą siekamy drobno i dusimy na maśle. Kiedy się zarumienią, dodajemy do nich szpinak i dusimy jeszcze przez chwilę. Następnie kroimy ser na plastry i wykładamy nim formę, przekładając masą szpinakową. Całość zapiekamy ok 20 min w silnie nagrzanym piekarniku.
WIĘCEJ O KAPITULE WIELKIEGO KALESONA I INNYCH PROJEKTACH |