|
Jak radzić sobie z robalami czyli korniki.
Korniki są małymi paskudnymi robalami które gryzą meble, boazerie i drewniane nogi. Możemy podejrzewać że mamy korniki jeśli z drzemki w fotelu budzi nas odgłos chrobotania, a w swojej drewnianej nodze, albo w nogach drewnianych szaf znajdujemy dziury z których sypią się drobniutkie trociny. Wtedy po pierwsze musimy rozpoznać wroga.
Wroga rozpoznajemy wabiąc go świeżymi żołędziami. Układamy żołędzie dookoła nóg (swoich albo szaf) i czekamy. Jeśli korniki są to powyłażą, gdyż żaden kornik świeżym żołędziom się nie oprze, a my wtedy będziemy mogli go zakatrupić choćby łapką na muchy.
Jeśli żaden kornik nie wylezie to znaczy, że sam już zdechł, albo te dziury w drewnie to wcale nie był kornik. Wtedy mamy zagadkę jeśli nie kornik to co.
Wypróbowanym sposobem tępienia korników jest terpentyna. Bierzemy strzykawkę od jakiegoś konowała i dziurka po dziurce nastrzykujemy mebel terpentyną. Powtarzamy do skutku czyli aż chrobotanie ustanie.
Jeśli mebel jest duży to bierzemy dwóch osiłków, żeby podnieśli mu nogi i wstawiamy je w puszki napełnione terpentyną. Dolewamy do nich regularnie terpentyny aż chrobotanie ustanie.
Jak ktoś nie lubi terpentyny to mebel może jeszcze nacierać cebulą. Co kilka dni do skutku czyli aż chrobotanie ustanie.
Po ustaniu chrobotania pokój wietrzymy. Długo i skutecznie. Inaczej sami też przestaniemy chrobotać.
Wroga rozpoznajemy wabiąc go świeżymi żołędziami. Układamy żołędzie dookoła nóg (swoich albo szaf) i czekamy. Jeśli korniki są to powyłażą, gdyż żaden kornik świeżym żołędziom się nie oprze, a my wtedy będziemy mogli go zakatrupić choćby łapką na muchy.
Jeśli żaden kornik nie wylezie to znaczy, że sam już zdechł, albo te dziury w drewnie to wcale nie był kornik. Wtedy mamy zagadkę jeśli nie kornik to co.
Wypróbowanym sposobem tępienia korników jest terpentyna. Bierzemy strzykawkę od jakiegoś konowała i dziurka po dziurce nastrzykujemy mebel terpentyną. Powtarzamy do skutku czyli aż chrobotanie ustanie.
Jeśli mebel jest duży to bierzemy dwóch osiłków, żeby podnieśli mu nogi i wstawiamy je w puszki napełnione terpentyną. Dolewamy do nich regularnie terpentyny aż chrobotanie ustanie.
Jak ktoś nie lubi terpentyny to mebel może jeszcze nacierać cebulą. Co kilka dni do skutku czyli aż chrobotanie ustanie.
Po ustaniu chrobotania pokój wietrzymy. Długo i skutecznie. Inaczej sami też przestaniemy chrobotać.
O tępieniu ślimaków
Ślimak jaki jest każdy widzi. Jest paskudny podłużny,śluzowaty czasem zakończony skorupką (bardziej paskudne są jednak te które skorupką nie są zakończone). Niektórzy się nawet ślimaków boją, a przynajmniej brzydzą (zwłaszcza tych nie zakończonych skorupką). Technicznie rzecz biorąc ślimak nie jest jednak robalem, dlatego porady tępienia ślimaków podajemy warunkowo w sekcji poświęconej tępieniu robali.
Ślimaki tępimy tak:
Sposób pierwszy (humanitarny): Według tego sposobu nie tyle ślimaki tępimy,ale uniemożliwiamy im wejście do naszego ogrodu. W tym celu potrzebujemy dookoła ogrodu wykopać fosę i napełnić ją wodą. Tego ślimak raczej nie przejdzie.
Sposób drugi (niehumanitarny): posypujemy ślimakowi drogę fusami od kawy lub czymkolwiek innym co zawiera kofeinę. Kofeina jest dla ślimaków trująca.
Sposób trzeci (hedonistyczny): Stawiamy dookoła talerzyki napełnione piwem. Ślimak dobiera się do piwa i po spożyciu pewnej ilości w reszcie się topi. To się nazywa umrzeć z rozkoszą.
Sposób czwarty (na jeża i ropuchę): wpuszczamy do ogrodu pewną ilość ropuch i jeży i pozwalamy im najeść się ślimaków do woli.
Sposób piąty (wampirzy): na ścieżce ślimaka kładziemy rozgnieciony czosnek. Czosnek niszczy ślimakowi układ nerwowy
Sposób szósty (cuchnący): opryskujemy wszystko dookoła kocim moczem.Zapach kociego moczu zakłóca ślimakom procesy życiowe, niestety ludziom też.
Ślimaki tępimy tak:
Sposób pierwszy (humanitarny): Według tego sposobu nie tyle ślimaki tępimy,ale uniemożliwiamy im wejście do naszego ogrodu. W tym celu potrzebujemy dookoła ogrodu wykopać fosę i napełnić ją wodą. Tego ślimak raczej nie przejdzie.
Sposób drugi (niehumanitarny): posypujemy ślimakowi drogę fusami od kawy lub czymkolwiek innym co zawiera kofeinę. Kofeina jest dla ślimaków trująca.
Sposób trzeci (hedonistyczny): Stawiamy dookoła talerzyki napełnione piwem. Ślimak dobiera się do piwa i po spożyciu pewnej ilości w reszcie się topi. To się nazywa umrzeć z rozkoszą.
Sposób czwarty (na jeża i ropuchę): wpuszczamy do ogrodu pewną ilość ropuch i jeży i pozwalamy im najeść się ślimaków do woli.
Sposób piąty (wampirzy): na ścieżce ślimaka kładziemy rozgnieciony czosnek. Czosnek niszczy ślimakowi układ nerwowy
Sposób szósty (cuchnący): opryskujemy wszystko dookoła kocim moczem.Zapach kociego moczu zakłóca ślimakom procesy życiowe, niestety ludziom też.
WIĘCEJ O KAPITULE WIELKIEGO KALESONA I INNYCH PROJEKTACH |